Jakie są zarobki polskiego pisarza i ile może zarobić na pisaniu? Prawdopodobnie początkujących pisarzy marzących o posiadłości nad oceanem, sportowym samochodzie i prywatnym odrzutowcu rozczarujemy. To nie jest łatwy rynek, a na szczyty przebijają się nieliczni. Z pewnościa z pisania nie jest łatwo żyć. I mamy tu na myśli życie bardziej w komunikacji miejskiej, niż na prywatnym jachcie. Zarobki polskiego pisarza Ale nie zniechęcamy! Jest o co powalczyć. W naszym kraju coraz więcej Polaków czyta*, a Autorzy zarabiają coraz więcej. Godny uwagi wydaje się ranking przygotowany przez tygodnik „Wprost”. Prawdopodobnie jest więcej niż dziewięciu pisarzy, którzy zarobili ponad milion złotych. Dlaczego? Wymienieni w raporcie autorzy zgodnie potwierdzili, że kwoty są mocno zaniżone. Ile można zarobić na pisaniu? Po pierwsze dlatego, że ranking bierze pod uwagę jedynie dochody ze sprzedaży książki**. Niewątpliwie pisarze zarabiają również na spotkaniach autorskich, pisaniu tak zwanych blurbów, na przekładach, adaptacjach i ekranizacjach. Po drugie, dane dotyczące sprzedaży w największej sieci dystrybucyjnej nie są przez tę sieć ujawniane. Są to więc wyliczenia jedynie prawdopodobne, bo szacowane na podstawie realnych danych ze znacznie mniejszych sieci księgarskich.** Zbrodnia się sprzedaje Bezsprzecznie, listę najlepiej zarabiających polskich pisarzy otwiera Remigiusz Mróz kwotą 5,06 mln zł. Autor poczytnych kryminałów, nazywany przez niektórych książkową fabryką, nie zwalnia tempa i wydaje powieść za powieścią. 35-letni prawnik (doktorat z prawa konstytucyjnego) o sobie mówi, że jest „istotą pisząco-biegająco-czytającą”. I pracoholikiem, który z żelazną dyscypliną pisze dziennie około dziesięciu stron i przebiega taką samą ilość kilometrów. Nie stosuje używek i wspomagaczy, wypija za to litry zielonej herbaty. Przede wszystkim żywi się pizzą i sushi, i konsekwentnie wyznacza sobie kolejne pisarskie cele. Mróz…
Obie jesteśmy związane z książkami od najmłodszych lat. Obie wychowane na serii o odważnej dziewczynce o wdzięcznym imieniu Martynka, perypetiach „Słonia Babara” poprzez przygody Tomka Wilmowskiego, czyli cyklu powieści autorstwa Alfreda Szklarskiego, który to bez wątpienia zasługuje na uznanie.Początek przygody z literaturą to dla mnie klika obrazków z lat 90, nieodłącznie związanych z rodzinnym wydawnictwem Muza, które wtedy startowało. Pamiętam, jak jeździłam na wrotkach z pokoju do pokoju w Muzie i obserwowałam pracę poszczególnych działów. Czasami nawet zabierałam książkę „dla dorosłych” i chowałam się w kącie z wypiekami na twarzy. Nie mogłam się doczekać maja – to wtedy co roku były organizowane Międzynarodowe Targi Książki w Pałacu Kultury i Nauki. Wielkie kulturalne wydarzenie. Wieczorami natomiast pamiętam tatę siedzącego nad stosem papierów, tabelkami pełnych liczb i tytułów oraz gigantycznym kalkulatorem. Mamę z obszernym Leksykonem Malarstwa od A do Z, który tłumaczyła z języka niemieckiego na polski. Książki towarzyszyły mi od zawsze. Tak zostało do dziś.Z Agatą znamy się parę lat, a nasze rodziny wspólnie zarządzają Muzą. Mamy dużo podobnych zainteresowań, to między innymi sztuka współczesna i design – przed pandemią regularnie chodziłyśmy do warszawskich galerii, muzeów. Dlatego też dużą wagę chcemy przywiązywać do estetyki wydawanych książek. Okładki dobrze uzupełniają treść, a często są osobnym dziełem sztuki.Obie mamy za sobą dość różnorodną ścieżkę zawodową, co uważam za duży atut. Agata ma na swoim koncie pracę w agencji eventowej, teatrze i radiu oraz pracę freelancerską. Ja pracowałam w agencji public relations, wcześniej w agencji reklamowej i wydawnictwie dla dzieci. Ostatnie lata pracuję w rodzinnym wydawnictwie. Pełne spectrum. Dzięki zdobytym umiejętnościom i współpracy z wymagającymi klientami, jesteśmy w stanie spełnić…
Chciałoby się powiedzieć, że ilu autorów, tyle różnych dróg do osiągnięcia sukcesu. Czym on jest dla Ciebie? Podekscytowaniem kiedy usłyszysz, że Twoją książkę kupiło 5, 20 lub 100 tysięcy osób? A może sukcesem będzie świadomość, że Twoja historia pomogła chociaż jednej osobie odmienić jej życie i odnaleźć szczęście?Czasami o sukcesie decyduje jedno zdanie, które zostawi ślad w głowach i sercach czytelników. Innym razem decyduje o nim nie jedna książka, tylko cała seria.W Oh book! staramy się spełniać marzenia naszych Autorek i Autorów, ale także pokazywać jak działa rynek wydawniczy i jak wiele jest zmiennych, które wpływają na to, aby książka osiągnęła sukces. Zaufaj nam, warto zadać sobie kilka pytań przed napisaniem książki. I może nie brzmią one romantycznie, ale wiążą się z tym ile osób przeczyta Twoje dzieło.Dlaczego chcesz napisać i wydać książkę? Jakich materiałów potrzebujesz żeby ją napisać? Czy masz już grupę czytelników? Czy jesteś w stanie sam wypromować książkę, czy potrzebujesz pomocy?Książki, które widzimy „na topkach”, to praca wielu osób. Twoja jako Autora – bo to w Twojej głowie powstała historia, zamieniłeś ją w słowa i przelałeś na papier. Redaktorów i korektorów, którzy nadali ostateczny kształt Twojemu tekstowi. Koordynatorom projektów wydawniczych, którzy pilnują terminów, wiedzą co maja zrobić i kiedy, aby książka miała szanse pojawić się w wybranych kanałach sprzedaży. Grafików i ilustratorów, którzy pomagają w doborze okładki mającej szansę przebić się na tle konkurencji. Bo odpowiednia okładka to nie tylko próba sprzedania Twojej książki, ale także dotarcie z emocjami i historią do jak największej grupy osób. Jeżeli jest to poradnik, to czyż Twoja pomoc nie staje się namacalna i realna?…
Motywacji do napisania i – co istotniejsze – wydania książki jest dokładnie tyle, ilu jest autorów. Są tacy, którzy robią to wyłącznie dla pieniędzy. Piszą na zamówienie, zgodnie z panującymi modami, pod dyktando publiczności. Inni robią to ze względów terapeutycznych. Pisaniem rozprawiają się z mniej lub bardziej upiornymi demonami, a na końcu terapii uznają, że szkoda, by zabazgrane od pierwszej do ostatniej strony notatniki zostały w szufladzie. Są też pisarze z misją, którzy wierzą, że pisaniem zmienią świat i ludzi, że niosą im pomoc, czasem ulgę. Niektórzy wpisują książkę w plan kariery, uznając ten punkt za potwierdzenie i umocnienie osiągnięć i pozycji w konkretnej dziedzinie rozwoju zawodowego. Zdarzają się autorzy, którzy piszą, by ocalić od zapomnienia. Dla jednych jest to rozrywka, hobby uprawiane po godzinach. Dla innych sposób na życie i cel sam w sobie. Zwykle nie są to łatwe zmagania i jednoznaczne, oczywiste decyzje. Wszak nie bez powodu nad pisarską profesją roztacza się romantyczna i tajemnicza aura, która pociąga i fascynuje tak wielu. Uczucie, które towarzyszy autorowi, gdy pierwszy raz bierze do ręki nowo wydaną książkę z własnym nazwiskiem na okładce trudno opisać. To niewiarygodna i jedyna w swoim rodzaju mieszanka ekscytacji, ogromnej radości, podniecenia, niepokoju i zdenerwowania. Duma i lęk. Ulga i gorączkowa niecierpliwość. Poczucie spełnienia i gonitwa myśli. I choć wcale nie brzmi to bajkowo, chyba każdy z nas – nawet ci, którzy się nie przyznają – marzy, by choć raz stać się bohaterem tej magicznej sceny. Owej magiczności dowodzi fakt, że nie ma znaczenia, czy bohater jest pisarzem debiutantem, czy wydaje swoje naste dzieło. Emocje zawsze działają z tą samą potężną siłą. Czas na chwilę absolutnej szczerości Czy choć raz pomyślałeś/pomyślałaś, że chciałbyś/chciałabyś napisać kiedyś…